-
Twój koszyk jest pusty!
Jestem prostym człowiekiem i mam proste potrzeby. Widzę Ninję, biorę ninję. Kierując się tą właśnie logiką jako swój box do DUST 1947 wziąłem starter Japońskiej Marynarki Wojennej, w którym właśnie tych Ninja można wystawić! Zacznijmy więc od tego co w bitewniakach jest najmniej istotne… czyli od zewnętrznej warstwy wizualnej boxa. Jasne jest to mało istotny detal, ale cała stylistyka Dustowych boxów ma w sobie coś urzekającego.
Zwyczajny kartonowy box, z całkiem fajną grafiką z pomalowanymi modelami. Dustowe Startery są wydawane jako ‘Otwórz i Graj’ stąd też modele w środku są złożone i przymocowane do podstawek (choć dla sprawnego modelarza z nożykiem nie będzie to stanowiło problemu), a mech ma jedynie odczepione ‘ręce’ mocowane na bardzo dobrze spasowane piny, starsze zestawy są także wstępnie spryskane podkładem (mój już nie był). To świetna opcja dla tych, którzy chcą po prostu otworzyć box i rozpocząć przygodę! Ale i modelarze/malarze znajdą w Duscie coś dla siebie!
Ale zanim zajmiemy się tym na co wszyscy czekają (czyli modelami) zobaczmy co jeszcze starterek ma nam do zaoferowania. A więc…
WOW! Sporo tu tego! A jeszcze nie wyciągnęliśmy modeli:
No dobra, zanim zanudzimy Was elementami dookoła… przejdźmy do clou. Modele. Mój starter zawiera ich 7. Oddział 5 Ninja, bohaterkę Ninja oraz Mecha bojowego wyposażonego w potężne działo (i generator… bardzo przydatna rzecz, bo pozwala strzelać z działa w każdej turze, co w Duscie nie jest tak oczywiste).
Modele piechoty przychodzą do nas zawinięte w folię bąbelkową oraz umieszczone w platikowych woreczkach. Wydaje się to dość dobre zabezpieczenie bo absolutnie nic im się złego nie stało. Jak wspomniałem wcześniej są przymocowane do podstawek i gotowe do wystawienia (choć ja swoje od podstawek od razu odciąłem). Wiele osób pytało także o skalę modeli, spieszę więc z odpowiedzią, są spore, choć nie ogromne (należy mieć w pamięci jednak, że te modele to Ninja, więc drobne Azjatki).
Nie są małe, a do tego trzymają bardzo fajne proporcje! Do samej rzeźby też trudno się przyczepić (zwłaszcza w nowych wzorach). Modele mają też bardzo ładne dynamiczne pozy, a duża ilość kieszeni, pasów i innych detali dodaje tylko uroku. Ale przecież nikt nie gra w grą DRUGA-WOJNA-ŚWIATOWA-Z-MECHAMI, i wystawia samą piechotę prawda? Zobaczmy co Dust Studio ma do powiedzenia w temacie mechów.
Mech (w moim przypadku Japoński Tengu) przychodzi do nas zawinięty w kombinację folii bąbelkowej oraz gąbeczki. Jest to dość bezpieczna wersja transportu, natomiast wystąpić może sytuacja, która spotyka jednego na 3 roboty w jego wieku (opadający karabin…)
Model ma sklejony korpus oraz przyklejone do podstawki nogi (choć podobnie jak w przypadku piechoty, można je z łatwością oddzielić). Broń ‘ręczna’ jest spakowana osobno i całkowicie bezpiecznie zawinięta w kolejną porcję ukochanej folii bąbelkowej, a brak łączenia nogi-korpus za pomocą kleju (a jedynie ‘na ścisk’) ułatwia podładowanie i malowanie.
Sam model też jest spory! Dla porównania postawiliśmy go obok Nurgle’owej Dronki oraz Marinesowego Invictora. I wcale nie wygląda na ‘młodszego brata’. Wręcz przeciwnie, jest naprawdę duży, a działo stanowczo przyprawia Invictora o kompleksy!
Więc jak widać zestaw jest bardzo mocno wypchany towarem! Taka paczka to doskonały start dla jednego gracza, a jeśli i Ty i Twój kumpel zainwestujecie w taki box… MOŻECIE NATYCHMIAST zaczynać grę! A co więcej, do końca marca w FGB obowiązuje CAŁKOWICIE DARMOWA rezerwacja miejsc na DUST 1947. To idealny moment by spróbować swoich sił w tym bitewniaku.
Zostaw komentarz